
Ceny ropy naftowej na rynkach światowych spadają dziś pomimo ograniczonych dostaw w związku z ograniczeniami produkcji w niektórych krajach. Zaraz po godzinie 15:00 czasu środkowoeuropejskiego cena ropy Brent na Morzu Północnym spadła o ponad pół procent do około 92,70 dolarów za baryłkę, podczas gdy amerykańska ropa naftowa West Texas Intermediate (WTI) kosztowała nieco powyżej 89 dolarów i wykazała podobny spadek.
Złe perspektywy
Zdaniem analityków, gorszy wpływ na ceny mają gorsze perspektywy gospodarcze. Wraz z silniejszym dolarem rosną obawy, że ogólny popyt na ropę i paliwa zostanie ograniczony przez główne banki centralne chcące utrzymać stopy procentowe na wyższym poziomie dłużej niż oczekiwano.
„W związku ze wzrostem rentowności amerykańskich obligacji w następstwie zaostrzenia polityki amerykańskiego banku centralnego (Fed) w zeszłym tygodniu, na rynku ropy naftowej mogą ponownie zdominować obawy przed recesją gospodarczą” – powiedziała Tina Tengová, analityk w CMC Markets w Auckland, według Reutersa. W poniedziałek ceny ropy naftowej pozostały w dużej mierze niezmienione po wiadomościach o nieznacznym złagodzeniu przez Rosję zakazu eksportu benzyny i oleju napędowego.
W ostatnich dniach banki centralne największych krajów, oprócz Stanów Zjednoczonych, także Wielkiej Brytanii i strefy euro, potwierdziły, że zamierzają w dalszym ciągu bezkompromisowo walczyć z inflacją. Wskazali tym samym, że należy w dalszym ciągu liczyć na restrykcyjną politykę pieniężną, która wbrew pierwotnym założeniom prawdopodobnie potrwa dłużej. Wyższe stopy procentowe spowalniają wzrost gospodarczy, co przekłada się także na słabszy popyt na ropę naftową.
Dolar się umacnia
Tymczasem dolar amerykański umocnił się względem koszyka walut do najwyższego poziomu od dziesięciu miesięcy. Wyższe rentowności obligacji w USA przyciągają także inwestorów zagranicznych, co zwiększa ich popyt na dolary. Ponieważ ropa jest przedmiotem obrotu głównie w dolarach, silniejszy kurs wymiany waluty amerykańskiej ma zwykle negatywny wpływ na popyt, ponieważ ropa naftowa jest zatem droższa dla nabywców za granicą w przeliczeniu na walutę.
Rynki obserwują także negocjacje w sprawie zatwierdzenia przez rząd USA dalszych wydatków. Jeżeli do 1 października nie uda się zrobić wszystkiego, rząd będzie musiał zacząć ograniczać funkcjonowanie niektórych instytucji. Zdaniem analityków skutki byłyby bardziej niekorzystne dla reputacji Stanów Zjednoczonych, realne skutki byłyby łagodniejsze, gdyby ograniczenia nie trwały długo. Od 1981 roku podobna sytuacja miała miejsce w USA czternastokrotnie.
źródło: ČTK